środa, 12 sierpnia 2015

7."Mamo zabijam kogoś"

Ogarnął mnie niepokój. Jedna minuta wystarczyła, abym przez resztę dnia chodziła rozkojarzona i mocno nagrzana. Nie poszłam na dalsze zajęcia, ale nikt się tym specjalnie nie przejął. Jak mnie Frip zobaczył w takim stanie, to sam zrobił mi zastrzyk, a przy okazji zwiększył dawkę. Lubię majkę, jednak i ta w końcu się skończy-sezon się kończy, a tu nie ma skąd wziąć....Alfa ma jakiś pomysł, ale nie chcę się w to mieszać. Nazwał mnie tchórzem-i dobrze, może to odpowiednie określenie ?

~1.12~Z perspektywy Indili

Nie wiem, co się dzieje. Jestem sama, a każdy mówi, bym omijała Hao szerokim łukiem. O co chodzi ? Nie wiem... Frip i Alfa gdzieś zniknęli, a dokąd poszli ? Tego nie wie nikt.
Namawiali mnie do udziału w tym planie Alfy, ale odmówiłam. Nie mieszam się w to...
Grzeję. Jestem w ciągu czuję to~
Chciałam zdezynfekować sprzęt, ale na każdym kroku ktoś pilnuje. Maanam ledwo kontaktuje i tylko uczęszcza na lekcje do Kino, niucha swoje prochy i z wlepionym sennym uśmiechem tka wzory na mojej koszuli-nie przerywam jej, bo po co ?
Czasem zamienimy kilka słów, chociaż ja też już ledwo trzymam kontakt z rzeczywistością, ale jakoś leci.
-Silv-ten głos jest tak charakterystyczny. Czyżbyś chciał działkę Asakura ?
-Coś chcesz, Yoh ?-pytam, mrużąc nieznacznie powieki i odchylam się mocniej na krześle i prawie upadłam, ale w ostatniej chwili krótkowłosy mnie łapie i zerka na mą osobę z wyrzutem i troską. Uśmiecham się leciutko, a Hagumi pomachała na dzień dobry szatynowi.
-Ostatnio nigdzie Cię nie widziałem i zacząłem się niepokoić-westchnął, odstawiając mnie na ziemię. Przewróciłam z rozbawieniem oczyma, po czym napełniłam strzykawkę. Widziałam, jak patrzy na mnie ze smutkiem.
-Chcesz ?-spytałam. Kiwnął głową i już bym mu zrobiła zastrzyk, ale coś mnie powstrzymało. Sumienie? W tym czasie do pomieszczenia wpadł Frip z Alfą i włączyli muzykę.
-Zdobyliśmy, zrobiliśmy to Silv-zaśmiał się wesoło mój przyjaciel. Tańczyli, a ich szklane oczy patrzyły na mnie. Ich spojrzenie było pełne radości. O co w tym chodzi ?
-Zrobiliśmy włam na pobliską aptekę!-zawołał Alfa, kładąc na stoliku pięć szkatułek pełnych ampułek morfiny. Natomiast Nana podał Mannam pudełeczko pełne kody. Pewnie młodszy Asakura uzna nas po tej akcji za obłąkanych, ale co znaczy być obłąkanym w tych czasach ?
-Wy obrabowaliście pobliską aptekę?-wyjąkał z trudem szatyn, siląc się niepotrzebnie na pewny siebie ton.
-Tak, co w tym wielkiego ?-spytała moja przyjaciółka, łykając garść tabletek, a ja w tym czasie wkłułam się w kable. Czułam, jak płyn łączył się w moją krwią i rozchodził po całym ciele. Było mi dobrze i nic więcej.
-Yoh-kun a może też chcesz poczuć się wolny ?-spytał blondyn, rozkruszając tabletkę majki. Cenny łup~
-Może lepiej nie...-mruknął, jednak Alfa nadal nagabywał biednego szamana.
-Czyli chcesz być kontrolowanym ?-spytał Nekromanta i dostał ode mnie w łeb. Dziec rodu chyba zrozumiał aluzję i złapał od Fripa zawinięty w rurkę banknot i wziął kreskę.
Wszystko się powtórzyło, ale ja byłam jakaś niespokojna. Moja przyjaciółka od razu to zauważyła i przytuliła mnie lekko. Jednak ją odepchnęłam od siebie, zabrałam zwijkę i sama niuchnęłam proch.
Mimo tego cudnego stanu nie mogłam wysiedzieć w miejscu. Wyszłam z pomieszczenia i chodziłam po korytarzu w tą i z powrotem.
~*~
Droga matko,

Gdybym miała Ci opisać co się ze mną dzieje-nie byłabym w stanie. 
Chciałabym, abyś tu była, przytuliła mnie jak kiedyś i wyciągnęła z tego gówna.

Mój rachunek sumienia wyszedł znów na moją niekorzyść, a kiedyś byłam takim szczęśliwym dzieckiem. Racja-BYŁAM. Już nie jestem nim, ale nie jestem też dorosła. Dorosłość nie oznacza uzależnienia, ale co mam zrobić ? Nikt mnie na tym świecie nie chce...
Mamusiu, niedługo dołączę do Ciebie~
PS: Mamo ja kogoś zabijam... ON nigdy mi tego nie wybaczy
Twoja ukochana córka.